Dzisiejszy wpis poświęcony jest robotowi kuchennemu Kerch MyChef. Jak sprawuje się w praktyce? Czy warto go kupić? Sprawdź smaczną recenzję.
Robot kuchenny Kerch MyChef o mocy 2200W kupiłem żonie w prezencie na święta. Jak się później okazało, nie do końca zrozumiałem list do Mikołaja, w którym żona jako życzenie wpisała mały mikser ręczny. Gosia, jak wiele kobiet, lubi używać urządzeń do momentu, aż zakończą swój żywot. To właśnie mały mikser ręczny przy każdym uruchomieniu pachniał jak powietrze zimą w Krakowie. W końcu po 15 latach pracy uznał, że uda się na emeryturę.
- Zobacz również: Smażone smakuje lepiej: Poznaj reakcję Maillarda
W jego miejsce postanowiłem kupić nieco większy robot kuchenny. Wybór padł na Kerch – markę może mało znaną w Polsce, ale ja przekonałem się do niej po zakupie i recenzji całkiem udanego odkurzacza bezworkowego. Innymi słowy – dobre rozwiązanie za niezbyt wygórowane pieniądze (jeżeli chcecie przeczytać recenzję, zapraszam na mój drugi blog do tekstu: Odkurzacz Kerch 3300 – recenzja). Postanowiłem zaryzykować, kupić to urządzenie i finalnie opisać je na blogu.
Firma Kerch w swojej ofercie ma kilka wariantów robota planetarnego. Różnią się od siebie maksymalną dostępną mocą, oraz funkcjonalnością. Dostępne są w kilku kolorach – czarnym, srebrnym (inox), czerwonym i białym. Najdroższy model jest wyposażony w końcówkę do mielenia oraz blender. Mój wybór padł na model MyChef 2200 o mocy 2200 watów.
Kerch MyChef 2200W – zawartość zestawu
W pudełku znajduje się robot planetarny, misa ze stali nierdzewnej z uchwytem, osłona przeciwbryzgowa z otworem ułatwiającym dodawanie składników w trakcie pracy, oraz trzy akcesoria – hak do zagniatania i wyrabiania ciasta, mieszadło z silikonowymi ściągaczami – do ucierania i miksowania składników oraz trzepak do ubijania lekkich składników.
- Zobacz również: Smaczne porady: Blanszowanie, redukcja, flambirowanie, prażenie, smażenie. Czym się różnią?
Robot planetarny ma 1500 watów mocy, ale w razie potrzeby może przez chwilę pracować z mocą 2200 watów. Ma 6 poziomów prędkości i funkcję pulsacyjną. Misa ma pojemność 6.2 litra i zakończona jest specjalną rączką. Warto wspomnieć o podzespołach urządzenia. Cały układ napędowy jest metalowy, dzięki czemu jest w stanie wytrzymać znacznie większe obciążenia bez awarii. Tyle w teorii, a jak wygląda praktyka?
Robot planetarny Kerch MyChef w praktyce
Urządzenie jest dość spore, więc zajmuje u nas dość znaczną część kuchennego blatu. Jest o połowę większy od Thermomixa TM5. Warto zwrócić uwagę na to decydując się na jego zakup – czy będziecie mieli odpowiednio dużo miejsca by go schować lub na stałe trzymać na widoku w kuchni? To, na co zwróciłem uwagę, to fakt, że to urządzenie jest po prostu ładne dla oka. W moim przypadku wybór padł na kolor srebrny (Inox) i robot prezentuje się świetnie. Nie ma tutaj wielu napisów, pokręteł, dlatego całość jest elegancka i pasuje w kuchni.
Spodobały mi się również nóżki, które wręcz przysysają się do stołu. Sprawiają, że w trakcie wyrabiania ciasta robot pozostaje cały czas stabilny i nie przesuwa się po blacie. Działa to na tyle dobrze, że podnosząc go trzeba włożyć nieco siły, by przyssawki odpuściły. Kolejnym plusem jest duża misa na składniki oraz dedykowana do niej pokrywa. Ma specjalny otwór, przez który dodajemy kolejne składniki bez konieczności zatrzymywania urządzenia i zdejmowania zwykłej pokrywy.
Zakładanie pokrywki na misę
Muszę jednak zwrócić uwagę na to, że miałem początkowo problem z jej odpowiednim założeniem. Robi się to w następujący sposób – podnosi ramię robota planetarnego, nakłada na jego spodnią część pokrywę, mocuje się odpowiednią końcówkę i całość opuszcza do misy. Pierwsze próby sprawiły mi problem, bo nie mogłem dopasować pokrywy do misy, przez co ramię robota nie chciało się zablokować i umożliwić włączenie urządzenia.
Poruszając temat samej misy – na zdjęciu możecie zobaczyć rączkę wystającą po przeciwnej stronie ramienia robota. W rzeczywistości to jest tylko jedno z możliwych ustawień. Istnieje możliwość blokady misy w różnych położeniach wedle uznania.
Głośność pracy robota
To, co mnie pozytywnie zaskoczyło to dość cicha praca. Spodziewałem się dźwięków porównywalnych do miksera lub blendera, a Kerch MyChef jest od nich znacznie cichszy. Wersja 2200W jest także na tyle mocna, że bez problemu zagniotła ciasto na pizzę nie dostając przy tym zadyszki, czy grzejąc się jak kaloryfer. Dużo osób skarży się w sieci, że spora część robotów planetarnych nie jest w stanie ubić białka z małej ilości jajek – po prostu ubijaczka nie dostaje do nich w głębokiej misie. Wielu producentów daje spory zapas, by końcówki po prostu nie zahaczały o misę i przez to się blokowały. Tutaj zapas jest, ale o tyle minimalny, że bez problemu udało nam się ubić białko już z 3 jajek.
Kerch MyChef Minusy
Urządzenie ma też swoje minusy. Przede wszystkim jest dość spore, co może być problematyczne w małych kuchniach. Szybko okaże się, że ustawienie misy jak na zdjęciu (rączka na zewnątrz) zabiera za dużo miejsca, więc będziecie przekręcać misę, bliżej samego ramienia. Problematyczne bywa założenie pokrywki na misę. Jak wspomniałem wcześniej, należy ją najpierw nałożyć na ramię robota, ale nie robi się tego w stylu – wsadź i przekręć w stałej pozycji. Tę pozycję wybieramy sami przesuwając pokrywę elastycznie góra-dół. To bywa problematyczne, bo źle ustawiona pokrywa nie pozwoli nam zamknąć ramienia robota i przez to go włączyć. Po jakimś czasie da się dojść do wprawy, ale zdejmując pokrywę do mycia wiem, że czeka mnie znów zabawa z jej zakładaniem. No i kolejna ważna rzecz – nie można myć końcówek w zmywarce do naczyń. Wiele osób skarży się na problem odbarwiania się końcówek po wyjęciu ze zmywarki.
Czy materiał był dla Ciebie przydatny?